W związku z tym, że zrobione rano trasy zostały rozjeżdżone i – niestety – rozdeptane przez pieszych turystów bez wyobraźni, postanowiliśmy zrobić przejazd jeszcze raz, ale późnym wieczorem.
Liczymy na to, że zmielona frezem warstwa wierzchnia przez noc zostanie zmrożona i przez to ciężej będzie o jej rozjeżdżenie i dewastację. Sztruks dla łyżwy dla profesjonalistów na pewno nie będzie idealny, dlatego, że zdarcie frezem zbyt dużej warstwy trasy spowoduje w wielu miejscach prześwity.
Przejechaliśmy podstawowe trasy w Karłowie bez nowej, na której w wielu miejscach jest miękko i wystaje trochę trawy (zwłaszcza na powrocie do Karłowa).
Zdjęcie z choinką to tylko ładny widoczek, a trasa na nim widniejąca oczekuje na przejazd ratraka.